Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
birk Administrator
|
Wysłany:
Wto 0:08, 18 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stowarzyszenie BH Wałcz
|
Fabuła III edycji neuro rozpoczyna się dokładnie kilka tygodni po wybuchu, ci którzy przeżyli wybuch powoli wracają do Freedom aby zająć się odbudową miasteczka. Cóż znalazła się grupa, która winą za całe zajście obarcza władze Freedom i decyduje osiedlić się w innym miejscu. Wiatr rozwiał chmury trującego syfu unoszącego się nad zgliszczami, avatar molocha i jego sługusy zapewne zginęli w wybuchu - bo czy ktoś człowiek czy maszyna mogła by przetrwać w oku cyklonu? Czy to już koniec...
"Marton powoli przekradał się przez mrok. Termin spotkania już prawie nadchodził a on pomieszał drogę. Umówiony był na spotkanie na zgliszczach Freedom... Lekki odór chemikaliów, utrzymujący się od kilku tygodni po wybuchu, dał mu znak, że jest już bardzo blisko. Tak to tu - pomyślał gdy silniejsza fala odoru uderzyła go w nozdrza. Coś jeszcze doszło do niego - cisza.... Taka głucha nieprzyjemna cisza... Marton wiedział, że bagna po zmroku żyją w końcu się tu wychował. Cisza prawie zawsze zwiastowała pojawienie się drapieżnika, czegoś tak przerażającego, że nawet natura milkła... Zaczął biec. Słyszał wyraźnie swoje bicie serca, swój oddech i bagienne krzaki strzelające pod jego stopami. Wtem odór stał się wręcz nie do zniesienia, czyżby chemikalia? Uter ręczył głową że chemikalia już dawno wywietrzały ze zgliszcz, a ze względu na częściowy lęk miejscowych, Fredom idealnie nadawało się do cichego przekazania raportu. Nagle Marton pojął pochodzenie smrodu - niezakopane gnijące ciała przeżarte chemikaliami... Uspokoił się nieco i zaczął rozglądać się za łącznikiem. Kątem oka dostrzegł jakiś cień z jego lewej strony. Uter no wreszcie odetchnął z ulgą. Obracając się poczuł ból w dołku, przełknął ślinę, która zalała mu gardło. Dotknął ust i pojął, że to nie ślina, spojrzał na resztki własnych wiszących wnętrzności wyrwanych tak szybko, że stosowny impuls dopiero dotarł do mózgu. Krzyk Martona był tylko cichym bulgotem krwi zalewającej mu gardło...
Ekipa grzebiących pracowała w skleconych skafandrach ochronnych, był upalny dzień i szybki masek nietęgo parowały.
Kurwa patrzcie ten nie ma głowy ale ciało jakby w niezłym stanie..zresztą może się mylę nic nie widzę przez tą cholerną maskę - sapnął John
Do dołu z nim, oblewamy trzeba zrobić porządek jak mamy tu wrócić - warknął Lucien. A jak dorwę tego skurwiela Martona to mu nogi z dupy powyrywam, zapił czy co...
Marton powoli opadł na resztę ciał w wykopanym dole, na jego bezgłowe ciało chlusnęła nafta. Ale Martonowi od wczoraj było już wszystko jedno... Martona już nie było..."
cdn...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez birk dnia Wto 0:22, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
birk Administrator
|
Wysłany:
Śro 10:42, 02 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stowarzyszenie BH Wałcz
|
Prawa obowiązujące na terenie Freedom:
1. Władzę w mieście sprawują trzy osoby:
- Burmistrz Castor
- Szeryf BlackJack
- Sędzia Lucien
Do nich możesz się zwracać z pytaniami i problemami.
2. Wszyscy są mile widziani, lecz wchodzą do osady na własne ryzyko. Powodem jest skażenie.
3. Każdy przyjezdny chcący się osiedlić jest zobowiązany pomóc przy odbudowie miasta. Wszystko to dla wspólnego dobra. Specjaliści chcący oferować swoje usługi na terenie miasta mile widziani.
4. W osadzie obowiązuje absolutny zakaz noszenia i używania broni palnej. Każdą broń należy złożyć do przechowania w świątyni. W razie nie zastosowania się do zakazu czeka Cię więzienie lub śmierć.
4a. Tylko odpowiednie osoby utrzymujące porządek mogą nosić broń. Będą one oznakowane.
5. Winni burd zostaną osądzeni, w razie konieczności zgładzeni.
6. Złodziei i oszustów wieszamy za jaja.
7. Handel niewolnikami na terenie miasteczka jest zakazany.
8. Każda zbrodnia przeciw miastu jest karana! Karę wymierza władza… Śmierć następuje przez powieszenie.
9. W kościele zawsze znajdziesz opiekę i pomoc medyczną, niezależnie kim jesteś. Skromny datek mile widziany.
10. Jeśli jesteś chory stanowisz zagrożenie dla mieszkańców. Zostajesz objęty kwarantanną.
11. Obowiązuje zakaz handlu narkotykami na terenie miasteczka. Handlarz karany jest poprzez wypicie ‘koktajlu’, jedyna taka okazja w życiu. Jedyna i ostatnia. Towar handlarza zostaje zabrany i zniszczony na oczach mieszkańców.
12. Każdy ma prawo korzystać z tablicy ogłoszeń.
13. Osada będzie ogłaszać nowe prawa i zmiany na zebraniu w kościele. Społeczność Freedom ma obowiązek się na nim stawić.
14. Każda istota działająca na rzecz wspólnoty staje się jej członkiem i obejmują ją jej prawa. Za łamanie praw zostajesz z niej wydalony.
15. Wszyscy członkowie społeczności mają obowiązek zgłosić naruszenie lub złamanie któregokolwiek z praw.
16. Wszystkie decyzje w mieście podejmuje rada: Burmistrz, Szeryf i Sędzia.
Prawa zatwierdzili:
Burmistrz Castor
Szeryf BlackJack
Sędzia Lucien
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
gruby13
|
Wysłany:
Pią 16:35, 04 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zdbice
|
A jak się ma pkt.6. w stosunku do kobiet?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Kokos
|
Wysłany:
Pią 17:24, 04 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
technicznie może być problem, ale dobra mutacja załatwi sprawę
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
gruby13
|
Wysłany:
Sob 9:23, 05 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zdbice
|
tylko po tej "dobrej mutacji" mozemy mieć z nich mniejszy pożytek ;p
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Kokos
|
Wysłany:
Sob 13:55, 05 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Ale będzie za co wieszać wiec o "pożytku" nie będzie już mowy
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
birk Administrator
|
Wysłany:
Czw 19:29, 01 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stowarzyszenie BH Wałcz
|
"Kiedyś gdy byłem w Miami zetknąłem się z niesamowitym trunkiem - nazywał się "Błękit Miami" a jeszcze częściej zwano go "błękitnym absyntem". Receptura była ściśle strzeżoną tajemnicą miejscowego bimbrownika a trunek przynosił mu krocie gamblii... Ale jak to mówią nic nie trwa wiecznie ... Cantano chciał przycisnąć bimbrownika, wydobyć recepturę - coż... jego chłopcy za bardzo się postarali a bimbrownik zabrał recepturę do grobu. Podobno bracia Paco I Calito Tequila, miejscowi bimbrownicy próbowali odtworzyć recepturę i mięli kilka butelek oryginalnego trunku. Bracia zginęli, Freedom wyleciało w powietrze a ich składziku do tej pory nikt nie odnalazł. Butelka błękitnego absyntu warta jest teraz małą fortunę gambli... Eh.. szkoda nie wiesz ile bym oddał za łyk tego boskiego trunku..."
" Woods pokuśtykał w stronę gabinetu, jego wyniszczone operacjami ciało odrzucało kolejne przeszczepy. Ten skład medyczny to była jego szansa, już informacje były w zasięgu ręki. Kurier jednak nie wrócił, może znalazł już skład i chciał zarobić na własną rękę. Na to Woods nie mógł pozwolić - jego się nie dyma...
To był upalny wieczór - Georg brat Utera, kuriera którego Woods wysłał do Freedom po informacje, leżał nagi przypasany do szpitalnego łóżka. Ktoś zapalił lampy na sali operacyjnej a do pomieszczenia wkroczył Woods z asystą dwóch lekarzy i pielęgniarki. Popatrzył na Gearga i dał znać jednemu z lekarzy. Wrzask wypełnił korytarz kliniki a Woods zastanawiał się ile czasu minie aż jego ciało odrzuci kolejną nerkę..."
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|